Mazury Tour 2013 - 1000 km drogami i duktami Warmii i Mazur
  Mazury Tour 2013 zakończyło się 2013-04-281020 km
SALOMONRegionalna Dyrekcja Lasów PaństwowychRegionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w OlsztynieRegionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w BiałymstokuLasy Państwowe
DOTFILMS.PLSALOMONSklep biegaczaGARMINCOMPRESSPORTGJG GroupVITARGOFORMEDPLUS
Strona główna Wieści z trasy Mazury Tour 2013 Trasa biegu Sylwetka biegnącego Galeria
Mazury Tour 2013

Boost czy React ? Który okaże się lepszy ?

2018-03-31 / wyświetleń - 1414

Aż trudno uwierzyć, że od czasu głośnej premiery kultowego modelu Energy Boost firmy Adidas minęło już pięć lat. Pięć lat rewolucyjnej technologii boost, która diametralnie zmieniła oblicze światowego, w tym także polskiego rynku obuwia biegowego.

     Tyleż samo lat zajęło firmie NIKE znalezienie adekwatnej odpowiedzi na boost-ową rewolucję dzięki stworzeniu buta do biegania, który zdolny będzie skutecznie konkurować z legendarnym już Energy Boost-em oraz jego kolejnymi wcieleniami na tworzywie boost: niezapomnianym glide-em, komfortowym ultra boost-em, czy też wyścigowymi edycjami bostona oraz adios-a.

Wprawdzie w 2017 roku, wkrótce po głośnej próbie złamania bariery 2 godzin w maratonie mężczyzn (Breakning#2) pojawił się na rynku znakomity model Zoom Fly firmy NIKE, a także kosmiczny Zoom Vapor Fly 4 %, w którym to bucie najlepszy obecnie maratończyk świata, czyli Kenijczyk Eliud Kipchoge omal nie złamał wspomnianych 2 godzin (zabrakło mu zaledwie 26 sekund !), ale oba modele – choć ogromnie pożądane przez wielu szybkobiegaczy - nie wywołały rewolucji na miarę adidasowego boost-a. Wspomniany Zoom Fly nie był butem dla każdego biegacza, jak również w opinii wielu użytkowników okazywał się często zbyt miękki, zwłaszcza dla cięższych biegaczy. Natomiast w przypadku słynnego już Vapor Fly 4% trudno w ogóle mówić o jego rynkowym objawieniu, gdyż firma NIKE wyprodukowała tych butów tak mało, że Sklep Biegacza otrzymywał zamówienia na ten model, aż z Japonii, a nawet z Australii. Wydaje się więc, że ubiegłoroczne debiuty obu skądinąd bardzo dobrych modeli firmy NIKE były raczej próbą podtrzymywania ciągłego zainteresowania rynku biegowego tą marką, aniżeli podjęciem realnej walki o odzyskanie części tego rynku utraconej na rzecz odwiecznego rywala z Herzogenaurach (siedziba Adidasa) po jego „boost-owym” nokaucie niemal całej, biegowej konkurencji.

Boost vs React

Pamiętam bowiem, jak 5 lat temu zdarzały się sytuacje, gdy klienci stawali w drzwiach Sklepu Biegacza zadając tylko jedno pytanie – „Czy są boost-y ? Nie ma. A to nie będę wchodził”. Bo po prostu na „boost-a” nie było wtedy mocnych wśród butów do biegania. Z upływem czasu,  „boost-owa” gwiazda zaczęła  nieco przygasać między innymi wskutek nie zawsze do końca przemyślanych poprawek i zmian tych butów przez samego Adidasa, jak i działań konkurencji, która robiła dosłownie wszystko aby przyćmić blask niemieckiego rywala, pracując również nieustannie nad swoją odpowiedzią na rewolucyjną technologię "made by Adidas".

Aż wreszcie po pięciu latach starań, niekończących się badań, niezliczonych prób i testów firma NIKE ogłosiła niedawno biegowemu światu, że posiada już taką odpowiedź na legendarnego „boost-a”, a jest nią całkowicie nowa pianka o nazwie React, w którą została wyposażona podeszwa buta Nike Epic React Flyknit. Zbiegło się to niemal w czasie ze wspomnianym  pięcioleciem technologii boost, którą Adidas postanowił uczcić specjalną reedycją legendarnego już modelu Energy Boost dokładnie w takim samym jak przed laty wydaniu (i nawet z tą samą ceną !). W rezultacie, pojawiły się na biegowym rynku – i to niemal jednocześnie - dwa doskonałe modele butów biegowych, czyli replika wspomnianej legendy Adidasa – Energy Boost oraz całkowicie nowy NIKE Epic React Flyknit. Z czasem się okaże, który z tych butów rywalizację wygra, ale jedno wydaje się dzisiaj pewne, że ta walka będzie niezwykle wyrównana, gdyż oba modele są równie znakomite. Nie ulega też wątpliwości, że te buty będą nieustannie porównywane, testowane i recenzowane. Każdy będzie przekonywał do swoich racji, choć nie można zapominać o tym, że wspomniany model Energy Boost Adidasa udowodnił już przez lata swoją wybitną wartość, natomiast NIKE Epic React Flyknit dopiero będzie musiał o takie miano zawalczyć, choć mogę przyznać, że ma po temu wielkie szanse. Ale pora przyjrzeć się w szczegółach, jak i w działaniu obu wybitnym modelom .

Energy Boost i React

 

                             NIKE EPIC REACT              ADIDAS ENERGY BOOST (I edycja)

Waga                     239 g (męskie 44)                    318 g (44)

Drop                       10 mm                                      10 mm

Cena                       639 zł                                       649 zł

Nawierzchnie:         twarde                                     twarde

Stopa                      neutralna                                 neutralna

Sezon                     wiosna/lato                              wiosna/lato

 

Jeden rzut oka na parametry techniczne wskazuje, że oba buty są do siebie bardzo podobne, za wyjątkiem wagi, pod względem której Epic React Flyknit jest zdecydowanie górą, bo jest lżejszy, aż o 79 gramów! To dużo, nawet jak dla średniozaawansowanego amatora, ale należy zauważyć, że podeszwa Epic-a jest praktycznie pozbawiona jakichkolwiek systemów stabilizacji stopy, podczas gdy jedną z największych zalet Energy Boost-a była między innymi wyjątkowa stabilność tego buta, którą zawdzięczał choćby systemowi Torsion, czyli specjalnemu wzmocnieniu podeszwy przeciwdziałającemu ruchom skrętnym stopy biegacza, co oczywiście swoje  musi ważyć. Masywniejszy jest również zapiętek modelu Adidasa – znacznie grubszy i dodatkowo wzmocniony, co również niewątpliwie wpływa na wagę buta. I wreszcie zewnętrzna (dolna) podeszwa Energy Boost-a jest pokryta w newralgicznych miejscach trudno ścieralną gumą adiwear, czego w React-ie nie uświadczymy. To głównie te elementy wpływają na wyższą wagę modelu Adidasa, który pod względem technologii jest moim zdaniem zdecydowanie bardziej „wypasiony”. No ale, coś za coś – albo jak najniższa waga, albo zaawansowane technologie stabilizacji.  Poza tym, oba buty mają identyczny 10-miilmetrowy drop, przeznaczenie na twarde nawierzchnie  oraz neutralny profil stopy, chociaż w modelu Energy mamy delikatne wsparcie dla lekkich pronatorów, albo maratończyków-amatorów, którym po 30 km biegu stopa zaczyna „siadać” i pojawia się tzw. pronacja zmęczeniowa. Wiem z własnego, maratońskiego doświadczenia, że wówczas takie wsparcie stopy bardzo się przydaje.

Cholewki Energy boost & Nike React

 

Cholewka pierwszego Energy Boost-a była wykonana z niezwykle mocnego i trwałego materiału pod nazwą Techfit, odpornego na wszelkie przetarcia, przerwania, itp. działania. Tylko coś naprawdę ostrego było w stanie uszkodzić ten materiał, przy czym wspomniany Techfit był bardzo elastyczny, rozciągliwy i świetnie oddychający. Podobnymi cechami może się również pochwalić tkana (czyli flyknit-owa) cholewka Epic React-a, choć na ocenę jej trwałości i wytrzymałości będzie jeszcze trochę poczekać, gdyż nowy but Nike’a jest jeszcze zbyt krótko na rynku. Na razie do jego cholewki, nie mam najmniejszym zastrzeżeń, choć każdy dostrzeże od razu inną (rzadszą) strukturę materiału, sugerującą, że w cieplejszych warunkach pogodowych Epic React Flyknit będzie znakomicie „oddychał”, może nawet lepiej od swego wielkiego rywala. Warto też zauważyć, iż język w modelu Nike’a jest całkowicie zintegrowany z cholewką, podczas gdy w adidasowym Energy był wyraźnie oddzielony. W efekcie, cholewka Epic React-a przypomina bardziej wygodną skarpetkę, aniżeli tradycyjną cholewkę buta biegowego, podczas gdy pierwszy Energy boost zatrzymał się pod tym względem gdzieś pośrodku.

A teraz przejdźmy do części najciekawszej, czyli wrażeń z biegania w obu modelach butów, które co warto na wstępie od razu podkreślić, są niestandardowe. Niesamowite wrażenie robią zwłaszcza - dynamika oraz zwrot energii, które cechują oba buty i to już od pierwszego kroku ! Energy Boost z tego zasłynął, natomiast po raz pierwszy w pięcioletniej historii pojawił się but, który mu pod tym względem dorównuje. Epic React Flyknit jest bowiem tak samo dynamiczny, dzięki czemu niemal automatycznie wydłuża krok biegacza, bez jakiegokolwiek, dodatkowego wysiłku z jego strony. Chociaż oba buty mają 10-milimetrowy drop to jednak kształt i wyprofilowanie ich podeszwy skłania do naprawdę szybkiego biegania. Epic React i pierwszy Energy Boost bardzo szybko nabierają dużych prędkości przy czym uważam, że w tym aspekcie pierwszy z nich pozwala na znacznie większe „popuszczenie cugli”. Jeden i drugi niezwykle płynnie przetaczają stopę, dzięki czemu podbiegi w tych butach pokonuje się praktycznie bez żadnego wysiłku. Wystarczy tylko nieco się pochylić do przodu oraz lekko skrócić krok, aby… „połykać” kolejne wzniesienia.

Podeszwy - boost i react

Oba buty zdecydowanie nie lubią śliskich i mokrych nawierzchni, niemniej pod względem przyczepności pierwszy Energy Boost wygrywa z Epic React-em wyraźnie. Głównie za sprawą specjalnej gumy adidasa (adiwear) umieszczanej na spodniej podeszwie tego buta, zanim jeszcze Adidas zdecydował się instalować w swoich butach biegowych gumę Continental. Nike Epic React nie ma od spodu żadnej aplikacji poprawiającej jego trakcję, w efekcie czego na mokrym lub posypanym piaskiem asfalcie, ślizga się niemożebnie, co może sprawiać biegaczowi spore problemy zwłaszcza na zakrętach (mnie sprawiło i skończyło się to dość boleśnie…).    

Wygoda i komfort cholewek obu butów wręcz zachwyca, chociaż z lekkim wskazaniem na Epic React Flyknit-a gdyż w jego przypadku po zaledwie 2-3 kilometrach biegu można naprawdę zapomnieć, że ma się buty na stopach. Ale pod warunkiem, że biegniemy cały czas prosto i nie pokonujemy zakrętów… I tutaj pojawiają się pierwsze istotne różnice, gdyż Energy Boost jest zdecydowanie bardziej stabilny i daje biegaczowi tak potrzebne uczucie pewności przy wchodzeniu w zakręty na dużej prędkości. Na tym polu, Epic React Flyknit przegrywa, gdyż moim zdaniem ma zbyt miękki zapiętek, który nie jest w stanie za dużo kontrolować, zwłaszcza w przypadku biegacza ważącego ponad 80 kg.

Amortyzacja: boost & react

Dla większości biegaczy amortyzacja jest jednym z najważniejszych aspektów oceny buta biegowego, co poniekąd zrozumiałe bowiem ta właśnie cecha odróżnia buty biegowe od tych ogólnosportowych. Pierwszy Energy boost, jak i Epic React Flyknit reprezentują naprawdę wysoki poziom amortyzacji, który w przypadku pierwszego z nich został już dawno udowodniony. Chluba Adidasa dawała bowiem sobie świetnie radę nawet z biegaczami o wadze powyżej 90 kg, czego o wspomnianym Epic-u na razie trudno powiedzieć, bo jest zbyt krótko na rynku. Firma NIKE przekonuje, że trwałość amortyzacji nowej pianki react znacząco przewyższa parametry pianki lunarlon, montowanej w podeszwach innych, masowo produkowanych butów biegowych NIKE-a, takich jak: Lunarglide, czy Vomero. Pianka lunarlon zaczynała tracić swoje właściwości po ok. 150 milach biegu (ok. 250 km), natomiast w trakcie przeprowadzanych, firmowych testów pianka react zachowywała je nawet po 500 milach (czyli po ok. 800 km). Testy testami, ale czy Nike Epic React Flyknit dorówna w tzw. realu zaletom amortyzacyjnym pierwszego buta „na styropianie” – jak potocznie nazywano w Polsce biegowe arcydzieło Adidasa, dopiero przyjdzie się nam przekonać. Sam bowiem widziałem mocno już sfatygowane zębem czasu…:) egzemplarze legendarnego Energy Boost-a z udokumentowanym przebiegiem ponad 2600 km, które wciąż dobrze amortyzowały!

Podeszwy 2: enrgy boost & nike react

Nie ulega wątpliwości, że specjaliści z głównej siedziby Adidasa w Herzogenaurach pod Monachium z pewnością już przetestowali Nike Epic React-a na wszelkie możliwe sposoby za pomocą swojego słynnego systemu Aramis, którym testują wszystkie markowe buty biegowe z całego świata. Nie wiadomo wprawdzie, co tenże Aramis specjalistom z Adidasa powiedział, ale jedno jest pewne, że po raz pierwszy od pięciu lat nie będą mogli spać już tak spokojnie jak dotychczas. A co będzie, jak firma NIKE zdecyduje się wmontować nową piankę react do niezwykle popularnego modelu Pegasus ? Naprawdę, może być wówczas ciekawie…:) W każdym razie wraz z premierą modelu NIKE Epic React Flyknit narodził się wreszcie tak długo oczekiwany, poważny rywal dla bezkonkurencyjnego dotąd boost-a. Biegowy pojedynek tych butów właśnie się rozpoczął i warto obserwować, które buty będą częściej zakładane przez naszych biegaczy do startów w ich „dyszkach”, „połówkach” i maratonach.

Który wygra ?

Komentarz Komentarze   Dodaj komentarz Dodaj komentarz

stat4u Projekt i wykonanie - SiPRO